Wzgórze za miastem .

Jasper

Przyjechał swoim cudownym samochodem, porsche. Zatrzymał tuż przed skałami i powoli wysiadł z samochodu. Wyjął kluczyk ze stacyjki i schował do prawej kieszeni spodni. Podszedł powoli bliżej do wzgórza i podziwiał ten zachwycający widok który był wręcz nieziemski. Przyjeżdżał do tego miejsca bardzo często od dnia gdy przeprowadził się do Madrytu. Tu odczuwał pewien spokój i wiedział że nikt mu tu nie będzie przeszkadzał. Poza tym ludzie których poznał od czasu gdy wyjechał... Nie byli zbytnio szczerzy co sprawiało, że tym bardziej zamykał się w sobie. Przerażała jego samego jego własna samotność.

Maite

Przyszła tutaj wraz z Chrisem , który ją tutaj przyciągnął , obwąchywując przy tym wszytsko co było tylko możliwe . Maite zaś nie zauwarzyła znajomej twarzy . Siadła sobie , zaś pies biegał w tę i spowrotem xd

Jasper

Piesek May biegał wokół mnie i zaczął mnie obwąchiwać. W pewnym momencie skoczył na mnie w geście przyjaźni. Głaskałem pieska po główce ale nie zauważyłem jego właścicielki. Zastanawiałem się dlaczego gdy jest się bogatym i sławnym nie można równego szczęścia mieć w innych sferach życia.

Maite

- Chris ... - mruknęła , podchodząc do nich - przepraszam ... za bardzo wszystkich lubi i zawsze chcę się bawic ... - usmiechnęła się lekko xd

Jasper

- Cześć, May- powiedział próbując wysilić się na szczery uśmiech ale nie za bardzo mu to wyszło.
- Nic nie szkodzi. Cieszę się że chociaż niektórzy mają siłę na zabawę- odparł spokojnym głosem.
- A co tu robisz, May z Chrisem, tak? Cześć, Chris- powiedział do pieska i podrapał go za uszkiem.

Maite

wyciągnął mnie tutaj - uśmiechnęła się - z resztą ... oboje lubimy spokój , więc to idealne miejsce - kiwnęła główką - a ty ? .

Jasper

- Ja także uwielbiam spokój i ciszę. Poza tym tutaj jest taki niesamowity widok. Jak myślisz, May?- spytał spokojnym głosem i wstał by spojrzeć na May.
- Ostatnio jakoś ciągle na siebie wpadamy. To przeznaczenie czy pech?

Maite

- faktycznie ... pięknie jest tutaj . - uśmiechnęła się lekko
- nie no ... pech to raczej nie ... - stwierdziła xd

Jasper

- W takim razie skoro nie pech to co nas do siebie przyciąga?- spytał podchodząc do niej bliżej.
- Ja zawsze tutaj przychodzę gdy chce pobyć w samotności lub przemyśleć kilka spraw. Wybacz, że Ci przeszkodziłem w spacerze.

Maite

- tego to nikt nie wie ... - usmiechnęła się niepewnie .
- nie masz za co przepraszac ? .. - westchnęła

Jasper

- Ostatnio mam nieco nostalgiczny nastrój więc... Sam nie wiem już co robię- odparł spokojnym głosem.
- Skoro już jesteśmy tu razem. To może się przejdziemy. Co ty na to? Chyba że Ci się gdzieś spieszy.

Maite

- nie ... jasne że nie ... gdzie tylko chcesz ... - uśmiechnęła się lekko .

Jasper

- Pani, przodem- powiedział z uśmiechem do May.
Zeszli w dół wzgórza wraz z Chrisem. Chłopak co jakiś czas zerkał na May. Przyglądał jej się bardzo uważnie.
- Może opowiesz mi coś o sobie, May. Oprócz tego co mogę się dowiedzieć z kolorowych pism- odparł.
- Chyba, że nie lubisz rozmawiać o sobie to zrozumiem.

Maite

- nie ma sprawy . Rozmowy o sobie nie sprawiają mi większego problemu ... co chcesz wiedziec ? . - spytała , unosząc lekko kącik ust .